czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 1

Rozdział 1


-Diana wstawaj!- Usłyszałam głos młodszej siostry. O nie. Tylko nie to. Szkoła. Kolejny okropny dzień. Przykryłam się kołdrą, dając znać, że nie mam zamiaru się podnieść.
-Do szkoły! Wstawaj!- Poczułam jak mną trzęsie. Dałam za wygraną i wstałam.
-Dobra! Już wstałam! Idź do siebie bo chcę się ubrać.- Moja siostra ma na imię Nikola i chodzi do pierwszej klasy.- No już sio!- Ponaglałam ją.
Kiedy wyszła poszłam się odświeżyć do łazienki i ubrałam się w ciemne dżinsy, czerwoną bluzkę z krótkim rękawem i moje ulubione tenisówki. Ciemne włosy, które sięgają mi prawie do pasa ,związałam w koński ogon.
Gdy zeszłam na dół mama czekała już na mnie ze śniadaniem. Zdziwiło mnie to, że była w pidżamie. Powinna już wyjeżdżać do pracy.
-A ty gdzie się wybierasz? – Zapytała.
-Jak to gdzie? Do szkoły.
-Dzisiaj sobota-Oznajmiła z drwiącym spojrzeniem.
-Nikola!- Krzyknęłam na cały dom- uduszę Cię!
Zbiegła na dół z uśmiechem na twarzy co zdenerwowało mnie jeszcze bardziej. Kopnęłam plecak ,który leżał obok mnie, a w tym czasie moja siostra powiedziała:
-Taki żarcik.
-Nie śmieszny.
-Oj, wyluzuj przecież możesz iść jeszcze się położyć. – skrzyżowałam ręce na piersi i patrzyłam na nią wkurzona. –No dobra przepraszam.- Powiedziała.
-No i to mi się podoba. A teraz dajcie mi spokój ,chcę się chociaż raz wyspać!
Wypowiedziawszy te słowa, weszłam na górę i rzuciłam się prosto na łóżko. Nie zdjęłam ciuchów. Powieki miałam tak ciężkie, że zasnęłam niemal od razu.
Kiedy się obudziłam było już ciemno. Matko ile można spać. Nic nie widziałam. Próbowałam zapalić lampkę nocną, ale mi się nie udało. Nie mogłam jej znaleźć. Zdałam sobie sprawę, że leżę na trawie. Nade mną świeciły gwiazdy i opadał blask księżyca.
Chciałam wstać, gdy poczułam czyjś dotyk na mojej dłoni. Wrzasnęłam i próbowałam się wyrwać.
-Spokojnie nic Ci nie zrobię.-Usłyszałam męski i hipnotyzujący głos.
Odwróciłam się. Było tak ciemno ,że prawie nic nie widziałam, ale zobaczyłam piękne zielone oczy, które się we mnie wpatrywały. Pomimo ciemności spojrzenie przewiercało mnie na wylot. Oczy tej osoby świeciły jak w nocy u kota. Były zielone jak szmaragd. Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego.
-Kim ty jesteś?- Zapytałam z przerażeniem.
-Zmiennokształtnym.
-Ta sytuacja mnie nie bawi. Nie mów takich rzeczy! Gdzie i z kim jestem!?- Wrzasnęłam.
-Nie krzycz bo obudzisz innych.
-Jak mam nie krzyczeć!? Jestem na jakiejś polanie z facetem, którego nie znam i w dodatku…
-Uspokój się-przerwał mi. –Nic Ci nie zrobię jasne? Nie wiem jak tu trafiłaś wcześniej Cię nie widziałem, ale na litość boską nie drzyj się. Spokojnie daj mi rękę i nie panikuj.
Byłam tak przerażona, że nie wiedziałam co mam robić. Wtedy poczułam jak upadam i lecę w dół…

.................................................................................................................................

Nareszcie udało nam się napisać pierwszy rozdział. Drugi pojawi się niedługo! Mamy nadzieję, że spodobały się Wam nasze wypociny :)
Pozdrawiamy Zuzia i Ola :)

2 komentarze:

  1. 1. rozdzial jest super czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj! Jesteś pierwszą osobą, która skomentowała nasz blog dziękujemy mamy nadzieje, ze będziesz systematycznym członkiem naszego forum!

    OdpowiedzUsuń