Rozdział 16
Następne dni odbywały sie bez
przygód. James nie odpuszczał mnie ani na chwilę, co uznałam za to, że jesteśmy
razem. Ciągle mnie przytulał i całował, na co nie narzekałam. Było mi przy nim
dobrze. Czasem myślałam o tym, co będzie, kiedy wrócę do domu. Czy, kiedy wrócę
do swojego świata zostanę porwana? Czy coś mi się stanie? A może zostanę tu na
zawsze? Wszystko miało swoje plusy i minusy.
Moje wieczorne rozmyślania przerwał
James siadając obok i podając mi do ręki kubek z gorącą czekoladą. Zauważył, że
coś jest ze mną nie tak.
-Czemu
jesteś smutna?- zapytał patrząc na mnie z czułością.
-Nie
jestem.- skłamałam.
-Przecież
widzę.
Nie odpowiedziałam. Nie chciałam
tłumaczyć ani się kłócić. James widocznie to zauważył i postanowił nie
naciskać, więc tylko usiadł, objął mnie i milczał. Byłam mu za to wdzięczna.
Natychmiast powróciłam do moich myśli.
Chciałam tu zostać. Powodem był
chociażby James, ale nie tylko. Czuję się tu lepiej niż w zatłoczonym mieście.
Jest tu spokojniej- co nie oznacza, że
bezpieczniej. W każdej chwili ktoś może na nas napaść, co mam nadzieję nie
nastąpi.
Z drugiej strony bardzo będę tęsknić
za rodzicami i przyjaciółmi. A właściwie jednym przyjacielem- Lucasem. Staliśmy
sobie bliscy, właściwie jak brat siostrą.
W pewnym momencie przyszło mi do
głowy pytanie, na które raczej nie potrafiłam sobie odpowiedzieć.
-James?
-Hm?
-Co będzie
jeśli zostanę tu na zawsze? Znaczy nie żebym tego nie chciała. Właściwie to i
chcę i nie chcę, ale..eh nie o to mi chodzi. Jeśli zostanę tu na zawsze to
przecież kiedyś umrę prawda? I co wtedy? Przecież w moim świecie czas teraz się
zatrzymał. Kiedy umrę to nadal będzie stał w miejscu? Co wtedy będzie?
-Hm...-
James zaczął się zastanawiać, drapiąc się po czole, co wyglądało bardzo
uroczo.- Nie wiem, ale chyba znam sposób, w który możemy się tego dowiedzieć.-
Powiedziawszy to wstał i pociągnął mnie za sobą.
Przeszliśmy przez kuchnię i jego
pokój. Moim oczom ukazały się wielkie, drewniane drzwi. James otworzył je
szybkim pchnięciem. Przede mną stały setki, a nawet tysiące półek z książkami. To chyba była największa
biblioteka jaką kiedykolwiek widziałam. W rogu stało ogromne biurko, a na
środku czerwona kanapa. Pomieszczenie było jednak w miarę nowoczesne. Podłoga
była wyłożona z kremowych płytek, a ściany były koloru czekoladowego.
- Jak wiele
tajemnic kryje jeszcze ten dom?- spytałam .
-Trochę ich
jest- powiedział James z uśmiechem.
- Więc jaki
masz plan? Chcesz przeczytać wszystkie książki, które tu masz? Myślę, że za nim
to skończymy to odpowiedź na moje pytanie znajdę na własnej skórze. -odparłam.
- Bez
przesady. Wiem gdzie szukać, co prawda trochę czasu nam to zajmie, ale chyba
nam się aż tak bardzo nie spieszy.
-Eh, komu
jak komu...
-Sugerujesz
coś?
-Co niby?-
powiedziałam parskając śmiechem.
-No nie
wiem, chyba nie chcesz mi tu zaraz umierać, prawda?
-Pf, na
razie nie mam zamiaru. Dobra bierzmy się już za te książki.
James od razu wziął się do roboty.
Ani się obejrzałam, a przede mną stała wielka sterta składająca się z co
najmniej dwustu ksiąg.
-Ty
żartujesz tak? - spytałam z ironią.
-Niestety
nie-odpowiedział James.
-No to
bosko...eh no dobra bierzmy się za to.
Powiedziawszy to wzięłam do ręki
jedną z ksiąg i zaczęłam czytać. Kiedy uznałam, że raczej nic nie znajdę
wzięłam się za następna i tak w kółko i w kółko... Po jakiś 5 godzinach James
oznajmił:
-Diana coś znalazłem!
-Diana coś znalazłem!
Podczołgałam się do niego i
przeczytałam to co mi wskazał:
-,, Jeśli
którykolwiek z ludzi, pochodzących z innego wymiaru, znajdzie się w tym
wymiarze, tam zatrzyma się czas. Kiedy śmiertelnik zostanie do końca swojego
życia w miejscu, w którym się znalazł i umrze, przeniesiony zostanie do wymiaru
ze swego poprzedniego życia. Nie będzie pamiętał wydarzeń, przeżyć ani osób
poznanych w świecie magii."
Nastąpiła chwila ciszy. Czyli jeśli
tu zostanę na zawsze, to po mojej śmierci wrócę do domu. I nie będę nic
pamiętać. A przede wszystkim nie będę pamiętać Jamesa. Chciałabym zapamiętać to
miejsce i wszystkie przeżyte tu chwile na zawsze, a tymczasem dowiaduję się, że
to niemożliwe. Niemożliwe, chyba, że wrócę niedługo do domu, ale wtedy szanse
na ponowny powrót tu są marne.
-I..i co teraz?- zapytałam szeptem.
-Nie wiem,
to chyba nie jest aż taka tragedia- powiedział James z uśmiechem.
-Co...Co
ty!? Oszalałeś!? Jak to nie? Jest! Jest i to wielka! Nie chcesz żebym Cię
pamiętała!?- wybuchłam.
-Diana,
uspokój się- uspakajał mnie James- Nie powiedziałem, że nie chcę. Chcę, chcę i
to bardzo, ale...myślałem, że może się stać coś o wiele gorszego.
-Na
przykład?
-Eh...
nieważne już. Znamy prawdę i raczej nic nie zmienimy. Tak musi być.
-Ale bardzo
możliwe, że nie zostanę to na zawsze, prawda? Wtedy znów będę cię pamiętać. Tak
jak wtedy? Chociaż nie wiem już co gorsze, wrócić do domu pamiętając ciebie i
umierając z tęsknoty, czy żyć tak jak wcześniej nic nie pamiętając...eh, chyba
na razie mam już dość tych książek i ciągłego myślenia. Chodźmy gdzieś
popływać, albo coś.- powiedziałam z uśmiechem.
-Serio?
Popływać? Jest środek nocy, ja już nie mam siły, a co dopiero ty. W ogóle to
umieram z głodu najpierw coś zjedzmy.- Oznajmił.
James odłożył książki na swoje
miejsce, a potem pomógł mi wstać. Udaliśmy się do kuchni.
-Hm... ja
coś przygotuję, a ty idź się przebrać w piżamę.
-Ale ja nie
jestem...
-Spójrz na
swoje oczy- przerwał mi- No już, szybko.- Poganiał mnie.
-O dobra,
dobra. Idę.-Powiedziałam z westchnieniem- Ale następnym razem się mnie tak
szybko nie pozbędziesz.- zagroziłam.
-Eh... nie
wątpię- powiedział James z uśmiechem i złożył
ciepły pocałunek na moim czole.
Udałam się do swojego pokoju.
Spojrzałam w lustro i rzeczywiście James miał rację. Wyglądałam koszmarnie.
Kiedy wyciągałam piżamę z szafy coś z tyłu przykuło moją uwagę. Nagle wszystkie
światła w sypialni zgasły. Poczułam jak coś ciągnie mnie za rękę. Próbowałam
się wyrwać. Szarpałam, ale napastnik był za silny. Jedyne co udało mi się
zrobić do krzyknąć.
-James,
pomocy!!!- Wrzasnęłam najgłośniej jak się dało.
Usłyszałam tylko huk otwieranych drzwi,
a potem ostrze rozrywające skórę na moim karku. Potem otoczyła mnie ciemność.
...............................................................................................
Przepraszam, ze tak długo czekaliście, ale dopiero wczoraj naszła mnie wena twórcza ;)
Mam nadzieję, że się podoba ! Piszcie komentarze i mówcie co sądzicie o tym rozdziale. :)
Ola :))